Dorotę poznałam rok temu przy okazji udziału w akcji Zielony Czerwiec. Jako Lub.patchwork.pl przeprowadziłyśmy warsztaty dla dzieci szyjąc maskotki. Niestety nie dane nam było się spotkać osobiście.... ale po roku los sprawił, że Dorota trwafiła do mojego domu. Przytargała torbę swoich rzeczy - ulubionych, ukochanych, wynoszonych, takich do których miała emocjonalny stosunek ( no wiecie pidżama, szaliczek, podomka, spódnica, koszulka).
Wysypała te ciuchy na podłogę i zapytała czy z tego uszyję jej torbę na podróż życia. Wow!
Trzy godziny wspólnie omawiałyśy każdy szczegół jej wymarzonej listonoszki. Bazą torby miała być spódnica, którą otrzymała od innej koleżanki ... spódnica piękna ... a koronka ? ...fiu, fiu
Liczyłam, mierzyłam jak to rozpruć i pociąć aby spódnicy wystarczyło na zewnętrzną cześć torby. Wykorzystałam każdy element .... nic się nie zmarnowało...
Torba z zewnątrz jest elegancka, skromna, a środek? Zaskakujący...
kolory Doroty - w stylu boho...
Miało być pełno kieszonek ... więc wszędzie gdzie to było możliwe tworzyłam schowki, wykorzystując ozdobne elementy ubrań.
Oczywiście nie obyło się bez prucia ...
Bo koncepcja szycia zmieniała się .... Dorota dała mi oprócz pewnych wskazówek wolną rękę...obdarzyła mnie wielkim zaufaniem, a ja bardzo starałam się sporstać jej marzeniu...
Tylko tyle zostało z kliku ciuchów. Ten artystyczny bałagan zalegał mi na podłodze jakiś czas - rodzina omijała to miejsce dużym łukiem:)
Ta dam ... torba gotowa ...
Życzeniem Doroty było również móc przenosić butelki z wodą - doszyłam więc gumki po bokach aby butelki się nie przewracały tu poniżej na zdjęciu można je dostrzec ... oczywisćie na bokach są kolejne małe kieszonki na skarby:)
Policzyłam kieszonek jest 14:)
Nawet tu po bokach kieszonka wykończona koronką.
Broszki w modzie ...
Do środka uszyłam mini torbę na tableta, którą można zapiąć na karabińczyki, żeby się nie przesuwała lub żeby była bezpieczna. Może też służyć jako kosmetyczka wedle potrzeb i życzenia - praktyczna do bólu - bo na zewnątrz po każdej stronie ma kieszonki i przedziałki na długopisy.
Ta siateczka jest również kieszonką, pochodzi z koszulki i to był jej centralny element ozdobny na dekoldzie - z takich właśnie drobnych rozwiązań jestem dumna najbardziej.Na słońcu wzór tej spódnico/torby prezentuje się cudownie...
Na koniec uszyłam element ozdobny - chciałam, żeby było boho..
Chciałam jeszcze wspomnieć, iż bez jednego elementu torba by nie funkcjonowała - bez paska - na niego już mi materiału brakło ... ale przypomniało mi się, że kiedyś moja bliska znajoma podarowała mi równiez torbę ciuchów na recykling, a w niej spodnie z bardzo podobnej tkaniny. Wówczas z tych spodni uszyłam kosmetyczkę ... i Ula była przeszczęsliwa, że spodnie wróciły do niej w innym wymiarze.
Idealnie się obie tkaniny spasowały ...
Dorota jedzie w niesamowitą podróż, tylko przed siebie... w nieznane - jestem pewna, że ta torba w pewnym sensie będzie dodawać jej sił, przypominać dom, dobre chwile. Każda z tych użytych tkanin niesie ze sobą wspomnienia - więc w tym nowym świecie sama ... nigdy nie będzie sama - będą z nią emocje.
Torba jest już u Doroty ...
Jej uśmiech mówi sam za siebie - juz się z nią nie rozstaje...
To największa dla mnie nagroda:)
Dorota powodzenia! W tej torbie są moje dobre myśłi, które towarzyszly mi przy jej szyciu!!!
Asia, jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńgdy mi pokazałaś ową stertę ubrań, trudno było wyobrazić sobie jak ją w torbę przemienić.......
a Ty "szast prast" i uszytek przecudny wyszedł.........
oj to takie proste nie było... ale kolory zrobiły swoje ... takie moje i było mi łatwiej
UsuńNiech się niesie przez świat! Wspaniały projekt
OdpowiedzUsuńmam taką nadzieję, że przemierzy kawał świata i jeden dzień dłużej:)
UsuńWspaniała torba, wspaniale opowiedziana historia, no i jak widać pomysłów na wykorzystanie każdego ciuszka ci nie brakło.Gratulacje za taki recykling.
OdpowiedzUsuńPomysły rodziły się sukcesywnie ...w miarę "jedzenia" ...ale dalam się wciągnąć - to fakt. Ale szycie z używanych rzeczy do łatwych nie należy...
UsuńJestes niesamowita. Podziwiam wykorzystanie szmatek. Torba wyszla przepieknie
OdpowiedzUsuńTereska - myślę, że całość i Dorota i tkaniny i historia spowodowały, że torba powstała jedyna w swoim rodzaju:)
UsuńSuper! A jaka energia w środku :-)
OdpowiedzUsuńta energia przebija się przez broszkę :) na zewnątrz ... a co:)
UsuńNiesamowita Ty z głową ogarniającą taki pomysł! I niesamowita torba która wyszła cudowna! I to ile serca w to włożyłaś żeby wyszło idealnie!
OdpowiedzUsuńTakie projekty są podwójnie trudne ale za to radocha również podwójna ... sama nie dowierzam że dałam radę! - dzięki
UsuńRewelacyjna torba! Rewelacyjny pomysł na drugie życie tkanin :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Dorocie udanej podróży
Kamila
to moje nowe, kolejne doświadczenie z recyklingiem ciuchów używanych - cieszę się że przez to przeszłam - znowu kolejny krok wtajemnicznia mam za sobą- idę do przodu jak Dorota:) pozdrawiam
UsuńFantastycznie wyszła, uwielbiam torby, które są tak ładne w środku, że aż chce się tam zaglądać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń