niedziela, 15 grudnia 2019

Paris, Paris

Paris, Paris... Ci co mnie znają wiedzą, że Francja i Paryż są mi bliskie. Więc jak się nadarzyła okazja kupić komplet paryskich tkanin to się nic a nic nie wahałam. Uszyłam narzutę wraz z kompletem 3 poduch, kosmetyczkę i już na totalnych resztkach tło i koguta. Zero waste !!! Kogut dla tych co nie wiedzą,że to symbol Francji. 
Narzuta towarzyszyła mi w wystawie w Hénin-Beaumont, ale los sprawił, że wróciła do Polski i zdobi polskie łóżko:)





Pikowanie dostosowałam do konstrukcji wieży Eiffla:)

 Po raz pierwszy uszyłam lamówkę z wypustką.

niedziela, 17 listopada 2019

Bernina triangle quilt

W 2018 roku brałam udział w zabawie organizowanej przez Berninę #berninazenchicqal. Co miesiąc należało uszyć trójkąty wg określonego wzoru i ilości.  Po roku czasu należało wszystkie trójkąty zszyć  - ja je zszyłam wg własnego wyboru. Zabawa dawno zakończona ale pokazuję dopiero teraz.  





Korzystając  z pięknego pleneru jakim jest pałac w Zatoniu .. kilka zdjęć tego quiltu...







niedziela, 20 października 2019

Miał być słonecznik

Miał być słonecznik ale kolory zdeterminowała tkanina na torbę. Tkanina jest ciepło żółta więc słonecznik nie byłby na niej widoczny. Padło na  fiolet.
Więc jest wersja jesienna listonoszki w wersji A4  - poziomej:).










poniedziałek, 14 października 2019

Uszyłam QR COD

Przygotowując się do wystawy w Henin - Beaumont, o której pisałam post poniżej chciałam aby wystawa była różnorodna.
Pewnego dnia zadałam sobie pytanie czy można uszyć QR Cod, czy będzie działać aplikacja zczytywania z tkaniny, kiedy struktura będzie nierówna.

Najpierw w necie wyszukałam aplikację bezpłatną do zamiany słów na QR Cod.
Wybrałam słowo korespondujące z wydarzeniem, a dokładnie emocjami, które panują w ramach wymiany polsko- francuskiej pomiędzy  partnerskimi miastami: PRZYJAŹŃ.

Dokonałam przemiany i kod QR wygląda tak:

Reszta prosta już była -  zabrałam się za szycie...

a potem za pikowanie
I najważniejszy test:
Tadaam!
Mój quilt gada!!!
Pokazałam dzieciom, mężowi - nie chcieli mi wierzyć, że skaner kodu QR to przeczyta, a jednak !!!
Ich miny, że mama taka ogarnięta - bezcenna!!! :)

Wielka frajda, jak Francuzi sami brali się za telefon,  skanowali mój patchwork i byli w szoku, że im się coś wyświetla - Ci co znali polski, a Polonii tam dużo - mieli podwójną frajdę!

 Przypomina mi się taka piosenka i jej refren...
Stał się cud pewnego razu, – ooo!
Dziad przemówił do obrazu, – ooo!
A obraz mu ani słowa, – ooo!
I skończyła się rozmowa, o–o–o!


A u mnie odwrotnie!!!  Gadający quilt  - ech ta technika i nowoczesność  bywa cudowna!

niedziela, 6 października 2019

Salon de la Pologne - exposition

Zaproszenie przyszło nieoczekiwanie i niespodziewanie ponad rok temu  aby zrobić wystawę patchworków podczas Salonu Polskiego, organizowanego już po raz piąty w Henin-Beaumont, na północy Francji. Ten rok jest wyjątkowy, gdyż to miasto  w tym roku świętuje  30- lecie współpracy z Koninem oraz 65-lecie z Herne ( Niemcy). Wszystkie te trzy miasta łączy koń w herbie.
Pracowałam ponad rok... nigdy wcześniej nie miałam uszytych tyle quiltów, z których można by było zrobić wystawę.
To był trudny rok pod każdym względem.  Starszy syn miał maturę,  dylematy i wybór drogi w dorosłość, młodszy kończył gimnazjum, wybór szkoły i podwójny rocznik podczas rekrutacji do szkół średnich; strajk nauczycieli w szkołach i trudna decyzja męża  o  zmianie pracy,  u mnie w pracy trudny projekt ...
Aż trudno uwierzyć, że wszystko ułożyło się dobrze .... bo  ja w tym szaleństwie prawie ciągle przy maszynie.
Oto moja nagroda:



Organizacja wystawy, oprawa mojego pobytu  i opieka pracowników merostwa to szczyt perfekcji. Pomyślano o wszystkim:  o aranżacji wystawy - zaproszono firmę lokalną Hameta, która produkuje meble o oryginalnym designe, która urządziła w sali  sportowej do judo cudny salonik. Moje patchworki tylko dopełniły  to piękne wnętrze.
Wernisaż  był fantastyczny, stresujący, bo ośmieliłam się przemówić po francusku w obecności Panów Prezydentów miasta Konina i  Henin - Beaumont  oraz całego tłumu ludzi!

W podziękowaniu  za  zaproszenie uszyłam specjalną bibliotekę, w której umieściłam   polskie i francuskie książki -  reakcja widowni i pana mera była bezcenna.

Ilość odwiedzających przeszła moje najśmielsze oczekiwania...


W między czasie odwiedziły moją wystawę panie - koleżanki po fachu - z lokalnej grupy patchworkowej  i  pokazały mi swoje prace - ręczna robota!!!



Podczas wernisażu  i kolejnych dwóch dni wystawy towarzyszył mi  mój syn  z jego fantastyczną muzyką, moja siostra z synem oraz mąż - czułam się naprawdę zaopiekowana! Kochani bez Was nie dałabym rady!


Nie dałabym rady również bez mojego  anioła stróża  - przesympatycznej  Lindy - z ramienia merostwa, która nie opuszczała mnie na krok i dbała aby nam nic nie brakowało!
Trzy dni rozmów po francusku,  w doborowym towarzystwie, pysznej kuchni francuskiej ... no i nowe znajomości patchworkowe:) Cudna przygoda, wyjątkowa ... jestem mega szczęśliwa!!!


Na koniec wielkie podziękowania dla Agaty,  dzięki której  to wszystko się  zaczęło:)

Powoli będę teraz odgruzowywać dom, bloga, znajomych, sport itp... mam teraz więcej czasu na życie:)

czwartek, 19 września 2019

Moja wersja - Kafeljo

Będzie to już ze trzy lata jak Jo Ho  wymyśliła i pokazała na swoim blogu wzór na Kafeljo .
Będzie zaraz rok jak uszyłam top wg pomysłu Jo. 
Wreszcie skończyłam więc mogę go pokazać światu.
To moja pierwsza praca taka duża, klasyczna i nie jest to narzuta.
Zrobię z tego wisielca - dekorację na ścianę.






Dużo pracy kosztowało mnie to pikowanie ... ale jestem na prawdę z siebie dumna:)