czwartek, 31 października 2013

Haft krzyżykowy

Czasami tak się w życiu zdarza, że robimy coś o czym wcześniej  się w ogóle nie myślało. Mnie właśnie sytuacja zmusiła. Taki mały chichot losu spowodował, iż na 3 tygodnie utknęłam w szpitalu. Żeby ten czas mijał szybciej, zaczęłam haftować. Zostałam wyposażana w pełen ekwipunek hafciarki przez Kasię: igłę, mulinę, kawałki kanwy, gazetki. Dostałam pierwsze wytyczne jak się za haft zabrać.
I tak oto zaczełąm nową przygodę z nićmi...
W pierwszej kolejności  wyhaftowałam medal dla młodszego synka - on dla mnie zdobył brązowy medal na zawodach w akrobatyce, na których niestety nie mogłam być.
Potem dla drugiego synka wyhaftowałam zakładkę do czytania:). Ponieważ jest małym muzykiem to zamiast motywu czytania czyli np. książki,  zrobiłam klucz wiolinowy.
No, to pierwsze koty za  płoty.  Czas przy tym wreszcie biegł jak opętany .... Jestem bardzo zaskoczona ile czasu trzeba było poświęcić aby wyhaftować  tak mały obrazek... dla tych, co robią to zawodowo to chylę czoła:)
Pewnego dnia  tkwiąc nadal na oddziale, odwiedził mnie mąż i przywiózł mi od Uhatki piękny kawał bielutkiej kanwy i gazetki ze wzorami do haftowania  oraz cudny woreczek z lawendą, który mi pachniał przy łóżku.
Tym razem zabrałam się za "duży" projekt ...

Konika morskiego zaadoptował sobie mąż - oprawił go nawet w ramkę i zabrał do pracy ...
A ostatnią rzecz, którą zrobiłam to coś dla siebie ...
Koncepcja i wzór cały mój... jak widać mało doskonały...  ale miałam do wglądu tylko zdjęcie...
Może uszyję wykorzystując młynek rękawicę do kuchni...jeszcze nie jestem pewna ...

Dziewczyny  Kasiu, Ulko dziękuję Wam bardzo!!!

Muszę powiedzieć, że frajdę miałam  ... znowu przekonałam się ile mam w sobie cierpliwości i determinacji.
Ba, frajdę miałam podwójną nawet potrójną, bo zaraziłam inne pacjentki, które też nigdy wcześniej nie haftowały. I tak we trzy "miło" spędzałyśmy czas, prawie jak nasze prababcie przy darciu pierza:).

Ale dobrze być już w domu ...

poniedziałek, 14 października 2013

Szczęscia nigdy za wiele

Zawsze jest problem z prezentami dla dorosłych. O ile  płci żeńskiej zawsze się coś przyda do "upiększenia" - kosmetyki, korale itp, o tyle płci męskiej niekoniecznie. Tylko właśnie czym tu ich uszczęśliwić. 
Tym razem zaryzykowałam, z resztą po raz pierwszy, uszyć poduszkę w 3D. Jak przystało na słonia - uszy są duże i odstające...



 Mówi się, że słoń  przynosi szczęście - koniecznie z trąbą do góry. Dla wszystkich 40 latków i nie tylko szczęścia - tego nigdy za wiele.


niedziela, 13 października 2013

Batik z Bali




Bali – wyspa indonezyjska słynie  nie tylko z pięknych krajobrazów ale również z batików.  To cudny materiał w piękne, wzorzyste kolory. Wzory na tkaninie, najczęściej bawełnianej, uzyskuje się przez pokrywanie płótna gorącym woskiem. Szyje się z tego sarongi czyli… spódnice upięte z jednego płata tkaniny. No i oczywiście przeróżnej maści patchworki.  Jak to bywa na Wschodzie, Balijki szyją to ręcznie więc nie można tu mówić o jakiejkolwiek precyzji czy trwałości.  Przekonała się o tym moja znajoma, która nabyła osobiście, będąc tam na wakacjach,  drogą kupna wielką narzutę, która po kilku praniach zaczęła się niestety rozchodzić  w szwach.  Już prawie się pogodziła z faktem, że trzeba się będzie z tym rozstać ale na szczęcie spotkała mnie:). Kiedy pokazała mi ten batik- oj  faktycznie był nieźle dziurawy.  Każda  warstwa  była ręcznie  zszyta  z trójkątów, a trójkąty w kwadraty. Z tą różnicą, iż na jednej stronie  trójkąty były bardzo małe, a na drugiej dwa razy większe. 


Dziura na dziurze, aż żal patrzeć.  Zabrałam się więc najpierw do zszywania dziur. Musiałam tak naprawdę przeszyć po szwach praktycznie wszystko. Zajęło mi to ho, ho parę ładnych wieczorów. 


Potem zakupiłam ocieplinę i tak jak to należy przepikowałam dwie warstwy  trzmielem.  



Dla kontrastu zrobiłam lamówkę w kolorze ecru.




Tak oto ze starego zrobiłam  nowy patchwork, który sama chętnie bym położyła w swojej sypialni. 


Mam nadzieję, że  kiedyś zdobędę taki materiał i będzie  mi dane uszyć od początku do końca z batiku wymarzony patchwork.