niedziela, 8 lutego 2015

puk puk ... to ja

- puk, puk... to ja - zza drzwi odzywa się moja sąsiadka...
- otwieram drzwi a tam pcha się jedna siata, druga siata, a dopiero potem sąsiadka.
Rany -  mówię,  wyprowadzasz się??? a ona mi na to, że  znowu jej syn urósł i zmienia mu garderobę a to tu w siatach  jest dla moich chłopców ... koszulki, spodnie, bluzy....
I tak od dobrych kilkunastu lat    - mam wsparcie... nie tylko ciuchowe ale i towarzyskie ...


Podziękować nie sposób .. chyba tylko tak jak umiem najlepiej ... znając jej  wrażliwość na sztukę przez duże S.... podarowałam poduszki  z ostatniej kolekcji...
Wiedziałam, że ta ostania,  całą wypikowana,  bardzo się jej podobała doszyłam drugą...





Co prawda, nie są idealnie równe ...  mnie jak zwykle się rozmiary nie zgadzają, ale komplet jest i w sumie niepowtarzalny..... i o to chodziło:)
Taki sąsiadów Wam życzę:)


2 komentarze:

  1. To cudownie mieć dobrych sąsiadów, a poduszki śliczne, w pikowaniu depczesz Wiesi po piętach :)

    OdpowiedzUsuń