Wyciągnęłam z archiwum zdjęcia patchworku, który uszyłam jeszcze rok temu. Zdradza mnie tutaj stara maszyna na zdjęciach...
Patchwork, który uszyłam jest pokłosiem fascynacji pierwszymi postami Wiesi o dziewięciołatkach:)
Najpierw podusie:
Nieprzepikowane poduchy były takie "blade". Kiedy przeszyłam je w "ślimaka" - poduchy uzyskały zupełnie inny efekt - taki bardziej trójwymiarowy
Kolej na patchwork:
Przy na następnym, dzięki nowej maszynie już się tak nie na męczę ... pikowanie będzie już prawie samą przyjemnością...
I tradycyjnie łóżko w sypialni rodziców posłużyło za scenerię do zdjęć:
Kilka zdjęć w plenerze, choć słońca niestety było mało, oj mało.
Bardzo lubię pikowanie, choć nie mam odwagi na bardzo skomplikowane wzory - tym razem byłam bardzo zadowolona z moich kwiatków ...
Świetny komplet, cudne kolory i wzory :)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo za odwiedziny - przejrzałam Twój blog- super hafty robisz wow!
UsuńAsiu, piękny komplet.
OdpowiedzUsuńDzięki... ja czekam z niecierpliwością na Twój różowo- szary:)
UsuńNo, ja podziwiam - taki kolos na małej maszynie!
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że ja lubię wyzwania :)
UsuńPiękny komplet. Wypikować taką narzutę to wielkie wyzwanie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŁatwo nie było teraz, przeszłam niezły poligon ale mogę być teraz spokojna, że z nową maszyną będzie tylko lżej i przyjemniej pikować
UsuńSuper komplet. Świetne pikowanie, choć wymagające nie lada gimnastyki przy maszynie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kamila
Pikowałam jeszcze na starej maszynie ... teraz jak mam nową to widzę jaki to ciężki kawał chleba był ... teraz mam nadzieję, że będzie ciut łatwiej.
UsuńJakie wspaniałe wyszło Tobie to pikowanie :) Taki wielki quilt, podziwiam - jest wspaniały. Podusie również mi się podobają, zwłaszcza ich pikowanie :)
OdpowiedzUsuńWreszcie odeszłam od pikowania tylko trzmielem ... wymyśliłam kwiatki - i chyba udało się :)
UsuńPiękne te brązy, ślicznie i klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńBrązy w każdym wydaniu są super...dzięki
Usuń