Kiedy Basia, koleżanka od poduszek z japonką i samurajem, zamawiała poduszkę dla swojego synka, miała tylko jedną sugestię: żeby były elementy moro. Zapytałam zatem z jakim zwierzątkiem kojarzy jej się jej synek. Mały ma na imię Kornel.
Basia chwilę się zastanowiła i rzekła: z kornikiem...:) nie mam pojęcia dlaczego? Czy to od imienia czy od wiercenia czy marudzenia.... choć nie wiem czy korniki mogą marudzić???
Mówię do niej: tylko nie każ mi szyć kornika, bo nawet nie wiem jak to wygląda!!!
To ja ci uszyję coś chłopięcego - wiadomo - auto.
Tym razem sięgnęłam po pomoc znajomego "Kobylińskiego", który raz po raz ratuje mnie z rysunkowych opresji i narysował mi infantylne auto... a, że lato było gorące tego roku - nie miałam siły szyć bardziej skomplikowanych aplikacji...
Przy okazji powstała podobna poduszka ale o charakterze bardziej tyrystycznym:)
Bardzo jestem ciekawa jak uszyłabyś jednak tego kornika ;) Podusie świetnie wyglądają, garbusy chyba zawsze będą się podobały :)
OdpowiedzUsuńhej, ja lubię wyzwania ale chyba kornik by mnie przerósł:)
UsuńWspaniałe poduszki! Podziwiam za taki talent szycia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki, cieszę się że do mnie zajrzałyście ... nie wiem czy t można nazwać talentem .. ale na pewno cierpliwością :)
Usuń