Łóżko piętrowe to marzenie wielu dzieci. Nie wiem czy moje dzieci o nim marzyły (bo nikt się ich nie pytał), ale z braku metrażu swego czasu takie kupiliśmy. I jest ok. Chłopcy sobie od razu wybrali swoje miejsca. Jednak nie do końca łóżko piętrowe zdawało swój egzamin. Ten, który śpi na górze ciągle nas wołał: mamo, podaj chusteczki, bo mam katar; mamo, podaj mi książę; mamo zabierz książkę itp.. Było to czasami uciążliwe. Więc któregoś dnia uszyłam kieszonkę, na tyle dużą aby w niej zmieściły się i chusteczki, i krople do nosa, no i książka lub inne skarby.
Młodszy, kiedy to zobaczył zamówił dla siebie również. Dla urozmaicenia zażyczył sobie żeby na kieszonce z jeansu wyszyć pierwszą literkę jego imienia czyli F:
Ponieważ kieszonki zdają swój egzamin, uszyłam więc kolejne dla moich sistrzeńców:Może i nie zawsze równo uszyte, ale za to praktycznie i kolorowo.
Fajnie, że mogę być jak Pomysłowy Dobromir i sama sprawiać frajdę moim dzieciakom.
Już wiem, do kogo zgłoszę się, jak będziemy już po remoncie pokoju Małej :-)
OdpowiedzUsuńTaki gadżet jest na 100% przydatny przy piętrowym łóżku - nie ma co :-)
Czasami sytuacja nas zmusza i podpowiada takie fajne rozwiązania... :)
UsuńBardzo fajny pomysł z tymi kieszonkami i bardzo funkcjonalny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to życie nam te pomysły przynosi, jak się ma dzieci trzeba czasami kombinować..
UsuńFajny pomysł :). Moi chłopcy też mieli łóżko piętrowe, ale to było 100 lat temu i wtedy nawet nie myślałam, że maszyna do szycia stanie się moją wierną towarzyszką. Maszynę miałam, ale na samą myśl o szyciu dostawałam gęsiej skórki. A nawet gdyby, to czy wpadłabym na tak fajny pomysł?
OdpowiedzUsuńoj sama wiesz, że pomysły i wena pojawiają się niespodziewanie - Ty jak zwykle skromna do bólu
OdpowiedzUsuń