wtorek, 30 czerwca 2015

Szóste wyzwanie u Darlene

Obmawiałam  się, że już nie zdążę...  koniec miesiąca, a ja ledwo wyrobiona z szóstą poduszką w zabawie u Darlene... wreszcie wakacje, a tu wcale nie mniej zajęć...
W ramach opcji 1 ćwiczyłam mozolnie szycie piór i ćwiczyłam cierpliwość wypikowywania tła...



Wyleciał ptaszek z Łobzowa, usiadł na rynku Krakowa...
no takie mam skojarzenie i śpiewam w myślach tą piosenkę z dzieciństwa .. kiedy  pikowałam te ptaszki...


Trochę za radą Wiesi, główne pióra uszyłam jednym kolorem, a tło wypikowałam jaśniejszym, który w rzeczywistości się ładnie świeci...
tylko mnie nie pytajcie co to za nici ... za żadne skarby nazwy się mnie nie trzymają...


 Dzisiaj mój plan się zrealizował ... mam tryptyk ... czyli trzy poduszki do kompletu ... 


Już się cieszę, że jutro lipiec i nowe wyzwanie....

14 komentarzy:

  1. Wypikowana na maxa i tak mialo byc :) bardzo ladne piora a ptaszki cudowne :) Caly tryptyk swietnie sie razem prezentuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że tak mi się udało w komplecie uszyć... niby różne ale podobne .... ptaszki to taki fajny folklor...pozdrawiam

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. ćwiczę nieustannie , hi hi nawet we śnie:)

      Usuń
  3. Elegancka!!! Diane Gaudynski na większości swoich quiltów pikowała gdzieś małego kotka...Bo bardzo lubi swojego futrzaka;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja może analogicznie od teraz będę przemycać ptaszki???

      Usuń
  4. Pięknie wypikowane. Widać, że ćwiczenie czyni mistrza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do mistrza mi daleko ale kolejna poducha z tej serii mnie utwierdza, że cierpliwość jest - bo do takiego tła potrzeba oj potrzeba

      Usuń
  5. your cushions are beautiful... I love the birds...
    Hugz

    OdpowiedzUsuń