Kiedyś kupiłam sobie torebkę w moim ulubionym kolorze fuksji.
Kupując ją, bardziej skupiłam się na fasonie
i kolorze niż na funkcjonalności. Bo torba ta była co prawda zamykana na zamek, ale nie miała żadnej kieszonki. NIGDY nic nie
mogłam znaleźć!!! Totalny bałagan!!! Aż w końcu dokupiłam taki prosty organizer i jako
tako udało mi się ten nieład ogarnąć. Torba
już dawno zużyta, a organizer został schowany głęboko do szafy.
Hmm… jakbym wiedziała, że on mi się jeszcze
przyda.
Dosłownie przedwczoraj koleżanka poprosiła mnie o uszycie czegoś takiego do
torebki, bo bałagan, bo nie ogarnia itp…
Jakbym znała temat od podszewki. Przypomniało mi się wtedy, że gdzieś mam ten „państwowy” organizator i mam gotową ściągawkę jak go uszyć!!!!
Tu przycięłam, tam zaszyłam i jakoś to wszystko mi się udało
obszyć zgrabnie lamówką.
Zatem w środku jest tylko jedna duża przegródka, gdzie schowa się się cenne rzeczy typu portfel i dokumenty.
Za to na zewnątrz są kieszonki łatwo dostępne ... na notesik, chusteczki...
na długopisy, telefon i okulary;
Doszyłam też mini smycz na klucz lub smycz do przypięcia organizera do torebki (hi,hi taki system antywłamaniowy:)
Eksperyment się udał, choć to nie ideał … ale już teraz wiem, że następnym razem:
- trzeba koniecznie wszyć zamek rozdzielny – wtedy dostęp do
środka organizatora jest dużo lepszy,
- można uszyć np. uszy
– żeby łatwiej go było przekładać czy nosić,
- można doszyć „coś” –
taką przedłużkę do zamka aby się lepiej
go otwierało albo wszyć długi zamek? –
ja miałam pod ręką tylko taki na rozmiar środka…
- można doszyć więcej kieszeni w środku,
- i doszyć coś co tam
dusza zapragnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz