Popróbowałam innego pikowania... pomimo wykorzystania tkaniny we wzorki ... pikowanie nadaje zupełnie inną głębię...
Każda ma inaczej szyte kieszonki.... ciągle eksperymentuję ...
Przy trzeciej kosmetyczce odeszłam od pasków i wykorzystam cięcie a la "straciatella" - w sumie daje to ciekawy efekt i jeszcze to pikowanie w koło wokół groszka...
Imiona wyhaftowała mi Kasia , bo jeszcze wtedy nie posiadałam takiej maszyny, która haftuje literki.
Lubię te eksperymenty...
No i dobrze! Szyj kosmetyczki, bo wychodzą Ci przepięknie! A jak Ci się znudzą, to chętnie popodziwiam też coś większego:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfaktycznie mam fazy jak nie kosmetyczki to torebki ... ale ważne, że nieustannie ćwiczę:)
OdpowiedzUsuńpodziwiam Twoją cierpliwość do pikowania echem :)
OdpowiedzUsuńoj do wypychania kotów mam większą, hi, hi
UsuńPięknie je wypikowałaś :)
OdpowiedzUsuńdobra chwila zabawy i coś oryginalnego powstaje, dzięki:)
UsuńRozpikowałaś się na dobre. Ładni Ci to wychodzi. Kosmetyczki super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki .... fajnie jest tak poszukiwać nowych form na kosmetyczki ... szybko się nie znudzą
UsuńSwietne wszystkie kosmetyczki. Pikowanie rzeczywiscie dodaje pieprzu.
OdpowiedzUsuńo masz rację - fajne stwierdzenie:)
Usuń