Nic nie poradzę, że mam szczęście do znajdywania afrykańskich szmatek - tym razem upolowałam cały, gotowy panel. Co prawda kolory takie trochę smutne - ale bez wahania kupiłam - myślę sobie - przyjdzie wena i potrzeba to się wykorzysta,
Ale gdy w domu pokazałam mojemu młodszemu synkowi moje łupy - od razu powiedział, że on chce mieć taki kocyk na łóżko.
Panel był zamknięty czarną ramką i nie był wystarczający aby zakryć całe łóżko. Doszyłam więc ramkę zachowując jako tako kolorystykę i rozjaśniłam żółto- panterkową lamówką - do kompletu.
Sam panel przepikowałam gęsto tam gdzie było białe tło i przy obrazkach ze zwierzętami.
Pozostałą część poleciałam trzemielem - oj umęczyłam się sromotnie - bo sama tkanina na panelu jest bardzo cienka, a pod spodem podłożyłam również cienki polar z Ikei i bardzo mi się zrywała nitka.
Ale dzięki temu kocyk jest milusi, mięciutki i cieplutki jak te tygrysy i lwy na obrazku.
Może kiedyś urządzimy na nim letni piknik...
Pieknie to zrobiłas, a to gęste czarne wokoło to pikowanie czarną nitką???podziwiam efekt,bo wspaniały.Syn ma radochę napewno!!
OdpowiedzUsuńOj gdyby nie polar pod spodem to może i bym się odważyła tak pikować ale na szczęście to był gotowy nadruk - taka spierzchnięta ziemia ...
UsuńFantastyczny pomysł! Świetnie to wykombinowałaś :-)
OdpowiedzUsuńLubię takie niespodziewane wyzwania:)
UsuńŚliczny kocyk, jak dla mnie kolory wcale nie są smutne :)
OdpowiedzUsuńW sumie to nijak się mają te kolory to wystroju wnętrz pokoju młodego ale czy to ma aż takie znaczenie? Ważne, że młody zadowolony:) dzięki
Usuńhihi... i kto by pomyślał, że z takiej "szmatki" powstanie super kocyk? :)
OdpowiedzUsuńbardzo udany recykling :-)
oj udał się :)
Usuń