Święta dawno za nami ale piszę dopiero teraz, bo zagubiłam zdjęcia. Ale na szczęście odnalazły się i mogę opisać całą historię.
Całe życie pracowała z dziećmi. Nie umiała pójść na emeryturę, Ula bo o niej mówię, zajęła się dziećmi niepełnosprawnymi. Jest wiceszefową fundacji, dyrektorem Ośrodka Rehabilitacyjno- Edukacyjno - Wychowawczego w Marianowie. Zdobyła lokal, środki, żeby dzieci mogły się uczyć i lepiej żyć. Jej energia niejednemu pomogła:)
Ja chciałam też dać coś od siebie... udało mi się zrobić niespodziankę na 1 grudnia 2013:)
Paczka doszła z pomocą mojego Taty i moją małą interwencją na czas.
Szkoda, że nie mogłam jej przywieźć sama- zobaczyć zaskoczenie i radość w oczach Uli i dzieci - bezcenne.
Mogę sobie tylko wyobrazić jak było... długo rozmawiałyśmy przez telefon...
bo uszyłam poduszki dla dzieci.Jest ich dziesięcioro więc każda jest inna, kolorowa, niepowtarzalna :
Starałam się aby podusie były i dla maluchów i dla starszych:)
Dostałam dyplom
i kartkę od dzieci
Wzruszyłam się - kiedy mogłam Ulę uściskać ...
To było dla mnie bardzo ważne:)
Ula - życzę Ci dużo sił, a dzieciakom dużo zdrowia:)
Masz wielkie serducho! Gratuluję i jestem pełna podziwu dla Uli!
OdpowiedzUsuńEh... i tez mi się łezka zakręciła :-)
Miałam taką potrzebę, wiesz po szpitalu była mi potrzebna terapia:)
OdpowiedzUsuńPiękne poduszki i wspaniały gest, jestem pełna podziwu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) i pozdrawiam
UsuńAsiu piękne poduchy, kolory takie słoneczne, a najważniejszy w tym wszystkim jest uśmiech dziecka - one potrafią okazać radość :)
OdpowiedzUsuńDużo szczęścia życzę :)