środa, 12 czerwca 2013

Mini eksport


Miałam dług wdzięczności... od Mikołaja z Francji  dostałam piękny, oryginalny materiał afrykański... tak, tak kolekcjonuje takowe do mojego kolejnego patchworku, który ma być właśnie afrykański...część zapasów przywiózł mi mąż z  Gambii. 
Rewanżując się uszyłam podkładki na stół  wykorzystując część gambijskich materiałów... tak aby oddać klimat afrykański w inny sposób... już taki przetworzony.





Pozwalam sobie też na chwilę prywaty:
Eliza - j'ai fait les sets de tables pour Toi  en revanche pour Te remercier pour le tissue africaine. J'espere que Tu les aimes:)  

Uszyłam też inne, które również jak te powyżej  powędrowały do miasta nad Sekwaną.
Tym razem sam materiał był tak wyrazisty, że nie trzeba było nic a nic doszywać tylko je przepikować ... sami popatrzcie:







Nie ma to jak prawdziwy batik:)

3 komentarze:

  1. Wiedząc, że materiały są takimi skarbami - zdobyczami nie mogę się zdecydować, które podkładki piękniejsze :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobieto, jak ty to robisz,ze tak wcześnie jesteś przy kompie... spać nie możesz? jesteś niemożliwa:) dzięki

    OdpowiedzUsuń
  3. pięknie wykorzystałaś tkaniny, podkładki świetne, a gambijskie tkaniny to rarytas:)

    OdpowiedzUsuń