Miałam dług wdzięczności... od Mikołaja z Francji dostałam piękny, oryginalny materiał afrykański... tak, tak kolekcjonuje takowe do mojego kolejnego patchworku, który ma być właśnie afrykański...część zapasów przywiózł mi mąż z Gambii.
Rewanżując się uszyłam podkładki na stół wykorzystując część gambijskich materiałów... tak aby oddać klimat afrykański w inny sposób... już taki przetworzony.
Pozwalam sobie też na chwilę prywaty:
Eliza - j'ai fait les sets de tables pour Toi en revanche pour Te remercier pour le tissue africaine. J'espere que Tu les aimes:)
Uszyłam też inne, które również jak te powyżej powędrowały do miasta nad Sekwaną.
Tym razem sam materiał był tak wyrazisty, że nie trzeba było nic a nic doszywać tylko je przepikować ... sami popatrzcie:
Nie ma to jak prawdziwy batik:)
Wiedząc, że materiały są takimi skarbami - zdobyczami nie mogę się zdecydować, które podkładki piękniejsze :-)
OdpowiedzUsuńKobieto, jak ty to robisz,ze tak wcześnie jesteś przy kompie... spać nie możesz? jesteś niemożliwa:) dzięki
OdpowiedzUsuńpięknie wykorzystałaś tkaniny, podkładki świetne, a gambijskie tkaniny to rarytas:)
OdpowiedzUsuń