Ha, nie miałam wcale takiego materiału.... to go sobie zrobiłam ...
Najpierw przeszyłam linie poziome,
a potem dorabiałam schodki czy cegiełki jak zwał tak zwał ... ale powstała ściana.
Potem wydrukowałam rysunek z internetu...
Wycięłam literki w środku...
dopasowałam do miejsca, gdzie chciałam aby był napis ...spięłam szpilkami, aby mi się to nie przesuwało
i zaczęłam malować. Znalazłam kredki u synka, do malowania tkanin i tym samym zrobiłam grafitti na ścianie. Potem kilkukrotnie zaprasowałam i domalowywałam aby napis nie był taki blady...
Jeszcze tylko w środku mała kieszonka i kosmetyczka gotowa!!!
Basia, dzięki za natchnienie:)
ps. aby wina i miodu nigdy Ci nie zabrakło - to do jubilata:)
Asia, świetna!!!
OdpowiedzUsuńPolecam się hi,hi)
UsuńAle czad!!!!
OdpowiedzUsuńno bo skoro można uszyć domki...:)
UsuńRe-we-la-cja !
OdpowiedzUsuńMur "wybydowany" fachowo, świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńdzięki.... potrzeba matką wynalazków .... ile to można fajnych rzeczy uszyć...
UsuńPomysłowa ta twoja ściana, super jest!~podoba mi się
OdpowiedzUsuńdzięki - pewnie sama bym na to nie wpadła, ale okazje same narzucają pomysły
UsuńKlękajcie narody!!!
OdpowiedzUsuńPiękna, piękna!!!
No, szczena mi opadła kompletnie!!!
Zatkało mnie!
aaaaaaaaaa.............. jakie cudo!!!
Mam nadzieję, że tak spontanicznie i "głośno" ucieszył się jubilat!!! dziękuję ci za piękne słowa :)
UsuńRewelacja!!! genialny pomysł i wykonanie!!!
OdpowiedzUsuńmoje pierwszy raz - szycie i grafitti - fajnie tak wymyślać !!!!
Usuń