Więc bez wytchnienia zasiadłam do maszyny.
Wyciągnęłam wszystkie swoje afrykańskie materiały i namalowałam afrykańskie słońce...
Chciałam, aby mój prezent był taki eneregetyczny, rozweselał w jesienne dni i powodował uśmiech przez cały dzień.
Na drugiej stronie widać wzorki pikowania ... - miesterna pajęczyna nici...
i życzenia...
Sto lat, sto lat jubilacie:)
Uwielbiam afrykańskie :D Gdzie kupowałaś swoje tkaniny?
OdpowiedzUsuńAniu - to bardzo proste - wysłałam męża do Gambii po zakupy http://asiajarts.blogspot.com/2013/02/podaruj-mi-troche-sonca.html i ta dammmm!
UsuńZapytałam bo identyczne na targowisku i ulicach w Dakarze kupiłam :D
UsuńJeszcze trochę mam :D
Świetne wzory, zapas energii na cały rok :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - mam nadzieję, że obdarowany taką energię będzie czerpał co dzień:)
Usuń