poniedziałek, 1 grudnia 2014

Around The World Blog Hop - czyli o patchworkach i sobie opowiadam...


Zostałam przywołana do tablicy przez Kasię ino ino aby wspólnie przystąpić do zabawy Around The World Blog Hop i opowiedzieć o sobie małe co nie co.
Voila:
 kilka słów o mnie...
Gdyby nie Kasia to bym nie umiała ciąć, pruć,  zszywać, tworzyć i istnieć w tym "patchworkowym" światku. Mieszkamy blisko siebie, nasze dzieci chodziły do jednej klasy, więc połączyły nas najpierw problemy szkolne. A że Kasia ciągle coś robi jak rozmawia, to stwierdziłam, że ja też tak bez produktywnie nie będę siedzieć to wypychałam jej koty. I tak przy tym wypychaniu wymyśliłam, że uszyję patchwork dla mojej siostry na urodziny. Z Kasi pomocą poszło nieźle, na tyle, że już  po tym nie przestałam. I tak szyję już prawie cztery lata.


To my - w przebraniach arabskich... czasami jak upoluję takie oryginale rzeczy, które dają się pociąć potem na jakieś fajne podusie czy inne patchworki uprzednio robimy zdjęcie na pamiątkę. Albo wspólna sweetfocia w koszuli 5XXXXXL...daję słowo namiot z tej koszuli, gdzie tacy mężczyźni są!!!

Jak to nie raz już padło na Kasi blogu, bywam jej głównym hunterem materiałów. Tyle ile się nagadamy to się naśmiejemy:)

Wracając do mojej osoby, generalnie na co dzień pracuję, więc na szycie mam stosunkowo niewiele czasu, bo  i dzieci, i mąż i  dom  ciągle coś ode mnie chcą. 
Każdą wolną chwilę poświęcam na szycie, maszyny to nawet nie chowam ... jest prawie tak jakby na czuwaniu.
 nad czym teraz pracuję?...
Okres taki wyjątkowo przedświąteczny więc szyję trochę prezentów...  póki co niespodzianka ale generalnie mam zaczętą narzutę dla mojego starszego syna.  Na razie  uszyłam wierzch, kupiłam polar i utknęłam. Trzeba jeszcze skanapkować i zszyć .. pewnie w nowym roku go skończę...
Nauczyłam się wreszcie wszywać zamek więc namiętnie szyję kosmetyczki i teraz pierwsze torby ...


 czym moje prace różnią się od prac innych quilterek?...
 Wow, nie jestem quilterką, jestem zwykłym rzemieślnikiem, a raczej jej, Kasi uczniem. Ciągle coś odkrywam, ćwiczę, uczę się, poznaję. Najbardziej lubię to, że  dostaję zadania od znajomych na pierwszy rzut oka niewykonalne. Niemożliwe. A jednak  powstają w mojej małej pracowni  oryginalne projekty:

 Prezent dla pani wychowawczyni
Poduszki dla dzieci niepełnosprawnych
  Breloczki dla dzieci z Francji
 Etui na śrubokręty dla sąsiada
 Czy pokrowiec na instrument dla mojego syna
 Szeleszczącą rybę

Albo 4,5 metrowy!!! obrus na święta... już niebawem go pokaże na blogu.
Oczywiście szyję też bardziej  klasyczne rzeczy, zbliżone do  patchworków -  i podusie, i kołderki, i narzuty na duże łóżka.


Ale najbardziej się cieszę kiedy młodszy syn siada ze mną i chce mi pomagać ... cenne chwile razem:)

 dlaczego tworzę to, co tworzę?...
 Bo lubię szyć, tworzyć coś z niczego, robić ludziom frajdę prezentami hand made,  rozwiązywać ich problemy ( kiedy np. uratuję popsutą  torbę)

albo uraduję jakąś małą duszę
To mój sposób na pomaganie innym, stąd mój udział  na razie  w dwóch akcjach charytatywnych, spełnianie marzeń innych,  ta użyteczność mnie po prostu rajcuje.
Mam  taką cichą nadzieję, że po mnie coś zostanie... po trochę u każdego... rodziny, znajomych... i nie tylko.

jak przebiega mój proces twórczy?...
Czekam na wenę po prostu, ... najpierw szykuję materiały do projektu. Raczej nie mam problemu z doborem kolorów... w końcu jestem hunterem tkanin - wiem czego szukam:)  Czasami idę pogadać do Kaśki, bo co dwie głowy to nie jedna. W głowie rozmyślam jak go uszyć. Mieszam w garnku obiad, a głowa myśli.  Potem nagle przychodzi ten moment, zasiadam i szyję. 
Mało co rysuję, bo nie potrafię,  rzadko też obliczam, bo szyję etapami i dokładam materiału na bieżąco. taki trochę spontan ze mnie. Ale jakoś to jednak wychodzi.
Szycie to mój sposób na stres - to nic odkrywczego, wiem .. ale mnie się to udaje. Czasami tylko muszę się sama skarcić i pouprawiać sport, bo  bez ruchu   się nie da żyć.

Rok temu zmusiła mnie sytuacja  aby zabrać się za haftowanie.
Wyhaftowałam japonkę,  Kasia uszyła kosmetyczkę...

Haft nie jest moją mocną stroną zatem chciałabym w tej zabawie przedstawić kolejną osobę i zaprosić do odwiedzenia jej bloga - mistrzyni haftu małych form:) Olę  lexiesart.
Ola robi przecudną biżuterię z wykorzystaniem haftu i nie tylko. Zapraszam serdecznie. 
A swoją drogą uwierzycie, że Ola pracowała i pracuje nadal w budynku, w  którym mieszkam, a o tym dowiedziałam się stosunkowo niedawno i jakie było zdziwienie jak spotkałyśmy się wspólnie pod moim blokiem? Tak tak, robi się tu małe zagłębie Zielonogórzanek: Ola, Kasia, Ula, Wiesia , Uhatka (choć nie prowadzi swojego bloga) i ja.
Dziękując jeszcze raz Kasi za zaproszenie i Wam moi drodzy za wszystkie komentarze, życzę wam  cudownej kreatywnej,  przedświątecznej pracy i  Spokojności na Święta.

Tu następuje mała aktualizacja:
Z uwagi na fakt, iż do zabawy zaprosiłam Olę, która nie jest quilerką  jako tako, to żeby zabawa trwała nadal, w mgnieniu oka udało mi się zaprosić Asię. Asia  swoim pierwszym pp  zdobyła drugą nagrodę w konkursie Sew Sweet QAL organizowanym przez Joannę Shape Moth
 - warto popatrzeć. A tak poza tym to Asia mieszka niedaleko Zielonej Góry - więc tym bardziej nie mogło by tu jej zabraknąć .

10 komentarzy:

  1. ale super się czytało :), idę do Kasi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wróć do mnie bo dokonałam aktualizacji zapisu:)

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę że poznałyśmy się już na żywo :) Wasze zdjęcia w ciuszkach są super :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa - w tej kwestii mamy gusta z Kaśką podobne - i nawet rozmiary też :) czekam na kolejne lato i spacer:)

      Usuń
  3. Asiu wyróżnienie jak najbardziej zasłużone!
    Gratuluję :-) Super się Was ogląda w tych strojach :-P
    Prace są śliczne i nawet na zdjęciach załapała się rybka szyta na moje zamówienie!

    A co do naszej lokalizacji - dodać należy, że któregoś dnia wylądowałam u Ciebie na porannej kawie - jeszcze przed pracą ;-)

    Na koniec pozostaje podziękować za wyróżnienie, które mi przyznałaś :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No takie kawki choć na chwilę mile widziane ...powodzenia na kiermaszach:)

      Usuń
  4. :-)
    wiesz, że bez Ciebie ino-ino byłoby trochę mniej "ino"?
    ściskam i utulam....

    P.S. dawno nie robiłyśmy foty w jakichś fajowych ciuchach :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie gratki jak koszula 5 xxxxxl nie zdarza się często - spokojnie musimy przeczekać święta,
      ino cierpliwości:)

      Usuń
  5. wróciłam, jestem :D
    baaaaardzo mi miło

    OdpowiedzUsuń