W biegu pomiędzy pracą a szyciem znalazłam w komputerze poduchy, które nie ujrzały światła bloga.
Kiedyś uszyłam fioletowe (choć zdjęcie tego nie oddaje) poduszki w stylu yin yang po mojemu lub straciatella wg Kasi ino ino... dla nowo poślubionych...
Bardzo fajny komplet :)
OdpowiedzUsuńfajniejszy na żywo - ech te zdjęcia, nie oddają koloru
UsuńTaki ładny jest ten wzór i świetny daje efekt. Tyle razy chciałam go wypróbować i nigdy do tego nie doszło .
OdpowiedzUsuńoj prosisz się prosisz się Ulka o spacyfikowanie - chyba Cię kiedyś siłą do maszyny przywiążemy :)
Usuń