czwartek, 20 lutego 2014

Image of Africa

Oj będzie już ze dwa lata jak dostałam świetną książkę Patchwork SAFARI.   Cuda, mówię Wam, cuda babeczki szyją ...Zachwyciłam się niesamowicie. Klimaty afrykańskie... jeden patchwork lepszy i piękniejszy od drugiego. Obiecałam sobie,że kiedyś jeden z nich uszyje.  Tylko żeby znaleźć materiały  - no bo to podstawa - afrykańskie, gorące , kolorowe, kuszące....
Z książką dostałam też spodnie - oryginale afrykańskie ale jestem straszna gapa bo nie zrobiłam  zdjęcia:( tak się nimi zachwyciłam, że je szybko poprułam. A zszyte były z wielu kolorowych kwadratów. Więc początek tkanin na mój afrykański patchwork już był.
Z czasem udawało mi się w lumpeksach kupić oryginalne afrykańskie tkaniny, a nawet całe ubrania, które nadawały się do ponowniego wykorzystania.
Kiedy wydawało mi się, że moja kolekcja jest już całkiem spora, wybrałam wzór i zaczęłam wycinać kwadraty i prostokąty...
Kiedy je zszyłam okazało się, że  wzór podany w książce  pozwala uszyć mały quilt.... a ja chciałam taaaki duży na moje łóżko.... No i trochę entuzjazm zgasł... odłożyłam więc na zaś...
Dokładnie rok temu   dostałam kolejną dostawę tkanin z Gambii, o których pisałam  tutaj.
Ale dopiero w tym roku zrealizowałam moją obietnicę.

Kiedy zeszyłam wszystko w całość - trochę mnie te czarne kwadraty denerwowały... więc postanowiłam je rozjaśnić pikowaniem.
Kupiłam cieniowane nici  - z daleko nie widać zmieniających się kolorów  ale efekt uzyskałam zadowalający.  Przy okazji poćwiczyłam pikowanie w kamienie - tak sobie tłumaczę, że przedstawiają one wysuszoną ziemię na Saharze....
A tak prezentuje  się na zimowej trawie.
A na drugą stronę patchworku? No właśnie początkowo miałam podszyć polar, żeby to raczej był koc użytkowy do salonu ale w tajnym, rodzinnym głosowaniu stanęło, że ma być tradycyjnie.
Więc kiedy szłam kupić ocieplinę, wstąpiłam  do mojego ulubionego lumpeksu i ta dam!!! Dla mnie specjalnie ponad 4 m afrykańskiej bawełny:)  No to był znak:)

I tak cały patchwork jest afrykański:)

Nawet kot przyszedł ogrzać się jego ciepłem...
Jestem  bardzo zadowolona, że po trzech lata nauki szycia udało mi się uszyć coś dla mnie...

A to źródło mojej inspiracji:

Cieplutko jest zasypiać w takim towarzystwie, kiedy za oknem jeszcze ciągle zima:)

Asiu O! Dziękuję ci za piękne zdjęcia:)

13 komentarzy:

  1. Piękny wyszedł Ci ten patchwork. Gratuluję pomysłu i determinacji w zbieraniu odpowiednich szmatek. Ale było warto.
    Pozdrzwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę szczęście też mi dopisało w tym poszukiwaniu:) dzięki

      Usuń
  2. cudeńko! robi wrażenie! i to pikowanie rzeczywiście odmieniło całą narzutę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, czasami trzeba zmieniać koncepcje w trakcie roboty:)

      Usuń
  3. Wrażenie niesamowite,takie toto wielkie i takie piękne. Podziwiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak bardzo wielki to on nie jest 140x210 ale te kolory robią swoje

      Usuń
  4. Wspaniały patchwork!! To cudownie, że masz wszystkie tkaniny, łącznie ze spodem z motywami afrykańskimi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak , chyba miałam szczęście... trochę tego zostało więc pewnie uszyję jeszcze
      jeden ... z czasem

      Usuń
  5. Asia, wiesz, że jestem z Ciebie dumna jak nie wiem co? :)
    i że ten patchwork jest po prostu przecudny?
    :))

    OdpowiedzUsuń
  6. dzięki kochana -marzył mi się taki od dawna:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Narzuta wyszła super! Jest taka kolorowa i pięknie się prezentuje na łóżku!

    OdpowiedzUsuń