sobota, 19 stycznia 2019

Kaffe Fassett

Nic nie zmarnowałam z pięciu tłustych ćwiartek - z szacunkiem obeszłam się toż to Kaffe Fassett - projektant tkanin. Kupiłam je kiedyś od Teresy - miałam szczęście na wyprzedaży.
Długo nie było planu co z nich uszyć ale pomysł pojawił się sam na quilt, a potem z resztek powstało to i tamto... nic nie zmarnowałam:)







Z tego co zostało po wykrojeniu trójkątów ...



 Te dwie torby powyżej, a dokładnie te kolorowe kwadraty powstały z totalnych resztek - ponakładałam je po prostu na ocieplinę i  przykryłam organzą.  Nie umiałam ich inaczej sszyć  tych resztek, za bardzo były kanciaste więc taki sposób jest dość fajną alternatywą.
i jeszcze dwie kosmetyczki..





Kasia dzięki za sokole oko..
Wysłałam Kasi zdjęcie  jak mi idzie robota i Kasia od razu zauważyła, że jeden rządek pikowania ominęłam... nic dziwnego przy takiej gamie barw


 Komplecik:)

4 komentarze:

  1. ot widzisz, gdy człowiek sam nie ma kiedy szyć, to się zachłannie na czyjeś szycie gapi.... i wypatrzy ;-)
    cudny zestaw uszyłaś... i w dodatku ekspresowo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zauroczona jestem - cudny quilt :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zauroczona jestem - cudny quilt :D

    OdpowiedzUsuń