Rok temu w głowie Agaty - mojej koleżanki z liceum zakwitła myśl, aby uszyć jej narzutę na łóżko.
Najpierw jednak uszyłam torbę z jamnikiem - opisałam ją tutaj.
Pomysłów na narzutę było wiele... zaczęło się dość ogólnie, aby było kolorowy:)
Na szczęście Agata znalazła inspiracje na internecie i chciała dokładnie taki sam uwzględniając wymiary jej łóżka. Kiedy przygotowywałam się do cięcia szmatek okazało się, że na zdjęciu, z którego czerpałam wzór jest nazwa osoby, która go uszyła.
Odnalazłam bloga, adres e-mail i napisałam do Agnieszki. Agnieszka szyje cudne rzeczy, prowadzi bloga pod nazwą Ma Ateria.
Opisałam Agnieszce historię jak to Agata wyszukała zdjęcie z jej patchworkiem i poprosiłam z zgodę aby uszyć w miarę podobny. Agacie bardzo zależało aby to drzewo, ptaszki było takie same ( to cud, że ta tkanina jeszcze była dostępna w Ikei).
Agnieszka się zgodziła, więc już ze spokojem oddałam się cięciu tych kwadracików i ich zszywaniu.
I tak w ten sposób po raz pierwszy w życiu uszyłam taki patchwork - który miał tyle drobnych elementów no i z drugiej strony ten folklorystyczny środek...
uf... wielki jest 220-240
Do kompletu uszyłam wezgłowie ...rekord kwadracików czerwonych zdobyty...
A tak wyglądał prototyp
- zobaczcie też na blogu u Agnieszki tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz