Dowiedziałam się o tym przez przypadek kiedy Pracownia Materialistyczna zamieściła na FB zdjęcia torebki z podobnym kotem. Zaczęłam szukać w necie i okazało się, że to koty Laurel Burch . Wow!
A potem dziwnym zbiegiem okoliczności weszłam w posiadanie torebki z Pracowni.
Nie pozostało mi więc nic innego jak uszyć torebkę z moim kotem:)
Za "kotem" kryje się kieszonka:)
Jako materiał bazowy użyłam granatowy batik - prawda, że wyjątkowo na zdjęciu prezentuje się szałowo?:)
Ten granat uwypukla jeszcze bardziej cudnego kota.
Jeszcze tylko modelka z łapanki, szybkie zdjęcie i torba powędrowała pod choinkę.
śliczna torba! energetyczna! ten kto ją znajdzie pod choinką powinien być uszczęśliwiony :)
OdpowiedzUsuńo właśnie energetyczna - tego słowa mi brakowało!
UsuńTorba jest prześliczna i te kolorki... i te koty... TYLE szczęścia w jednej rzeczy :)
OdpowiedzUsuńnie zawsze jest taka gratka, to prawda tym bardziej się sama z tego cieszę
OdpowiedzUsuń