Gdybym miała córki to pewnie bym była mistrzyni torebek. Mam dwóch synów to jestem mistrzynią łatania i skracania spodni. Na szczęście nie zatrzymałam się tylko na naprawianiu spodni (choć to bardzo praktyczna umiejętność) !!!
Jeszcze niedawno kiedy chłopcy byli zapraszani na urodziny do kolegów i koleżanek to szyłam na prezenty poduszki lub przytulanki. Ale kiedy ostatnio Filip został zaproszony przez Olę, pojawił się problem. Ola miała już poduchę i słonia. Więc chcąc nie chcąc postanowiłam uszyć coś babskiego - czyli torebkę.
Poszłam po nauki do Kasi ino ino, bo ja lubię zobaczyć, dotknąć, bo jestem wzrokowcem. Kiedy czytam te wszystkie opisy to jakoś mi nie wychodzi, tak jakbym chciała. Pomacałam Kasi torebkę, wróciłam do siebie i zaczęłam tworzyć.
I tak oto wygląda moja pierwsza torebka:
Miałam dosłownie kawałek materiału na torbę z pięknego, grubego, fioletowego sztruksu. Pasek uszyłam sama. I kwiatek zrobiłam sama dla ozdoby.
Guzik pochodzi z Galerii Biskwit, zrobiony własnoręcznie z gliny. Z resztą serdecznie zapraszam, powstają tam bardzo fajne rzeczy nadające się na prezenty dla najbliższych pod choinkę:).
Tak czy siak cel osiągnęłam. Torba jest na zamek, zeszyty z niej nie wylecą!
Tak w całości prezentuje się na małej modelce:)
Fajna torba, świetny pomysł na prezent dla dziewczynki. Obdarowana na pewno była zadowolona.
OdpowiedzUsuńPrezenty własnoręcznie wykonane to połowa sukcesu - a jak są praktyczne to 100%
UsuńUwielbiam torby w każdej postaci - Twoja jest świetna i milusia :)
OdpowiedzUsuńDzięki, tak coś mi się wydaje, że chyba nie spocznę na tej pierwszej
Usuń