piątek, 30 stycznia 2015

Free - Motion Quilting Challenge u Darlene

Moje pierwsze pikowanie z wolnej ręki  ... skusiłam się na zabawę u Darlen.
Motywem  przewodnim jest serce, u mnie są cztery ... wena mnie poniosła:)

Uff zdążyłam, bo termin zabawy mija dzisiaj... bolą mnie ręce i nogi ... spieszyłam się:)

wtorek, 27 stycznia 2015

Elegancki stół

Podkładki na świąteczno  - elegancki stół.... cały komplecik, bo aż 12 sztuk. Czy ja już  pisałam, że  mam szczęście do rozmiarów XXL - stół ma rozmiar 3,20x1  - bez rozkładania -więc12 osób się pięknie zmieści...


Stół na zdjęciu  tyko mi tu pozuje ...ale to nie na nim ostatecznie podkładki się rozgościły...
Jeszcze tylko jakieś świeczki  i robi się nastrój.

niedziela, 25 stycznia 2015

Krok milowy

Wreszcie mam! Zmobilizowałam się i podjęłam patchworkową decyzję:) kupiłam MASZYNĘ ... tak naprawdę  - pomysł  na typ maszyny podsunęła mi Wiesia, a w ostatecznym wyborze utwierdziła mnie Kamila, która ostatnio na blogu się nią pochwaliła. Podzieliła się swoimi spostrzeżeniami, za które bardzo dziękuję i ta dam: oto i ona

 Wybrałam Janome Skyline   wow - cudo takie, że ręce mi drżały jak wyciągałam z pudła.
Cały wieczór rozpracowywałam instrukcję bo wszystko dla mnie kompletnie nowe, nawet nawlekanie nici na bębenek.
Oprócz gwarantowanego, bogatego  wyposażenia maszyny   od producenta, dostałam całą masę gratisów od firmy Dousa , skąd dokonałam zakupu:
 mnóstwo nici, nożyczki, wielką matę do cięcia, nóż, pudełko, szpulki i igły.

 Mam tyle stopek, że dwie godziny siedziałam na necie, żeby je rozpracować... sama nie wiem, kiedy nauczę się nimi posługiwać.
Pękam z radości .... idę się uczyć szyć:)
PS.
Stara maszyna nie poszła do lamusa - mam do niej za duży sentyment... dostała łatwo dostępne miejsce  na półce - chłopcy sobie na niej ćwiczą...


czwartek, 22 stycznia 2015

Edukacja wczesnoszkolna

Zamiast przeglądać atlas zwierząt można się poprzytulać do poduchy  i zaznajomić  ze zwierzętami domowymi 



albo zwierzętami  leśnymi


Chyba dzieciaki by polubiły taką metodę nauczania  - może by napisać do pani minister edukacji???

wtorek, 20 stycznia 2015

Ma się to oko

Wielce się nie zastanawiając uszyłam kosmetyczkę ... a potem okazało się, że  idealnie pasuje jako etui na tablet....   pewnie gdyby było na odwrót to  etui wyszłoby na wymiar za małe lub za duże.



Ech żeby tak mieć oko na totolotka...


sobota, 17 stycznia 2015

Usprawnienia przez ułatwienia

Styczeń za łaskawy nie jest dla mojej rodziny. Mąż zaliczył stłuczkę, młody wyciął  skórę na palcu prawie do kości tnąc ziemniaki na frytki, starszy zgubił telefon  i bilet na autobus, a  mnie się wylała owsianka w torebce  zalewając telefon:)
Auto czeka na naprawę i biegamy gdzie się da na pieszo.  Młodemu rana się goi, ale trzeba czasu. Starszemu  bilet się znalazł (był na zajezdni do odebrania), ale już telefon przepadł. Mnie torebka wyschła, ale mało słyszę jak ktoś do mnie dzowni.

Tak mnie to zagubienie biletu męczyło, że dzisiaj w nocy wymyśliłam jak to dopomóc dzieciakom, aby nie miały problemu z wypadającym biletem z kieszeni.
Najpierw uszyłam mini portmonetkę...

na tyle małą, aby zmieściła się e-karta... ewentualnie  inne karty lojalnościowe, czy kredytowe:)

Z boku wszyłam  karabińczyk, żeby

dołączyć do niego zwykłą smycz, a smycz doszyłam do kieszeni kurtki...

Cały patent polega na tym, że przy wyciąganiu portmonetki z kieszeni nawet jak nam się wysmyknie to nie wypadnie, a zawiśnie:)
Kiedy będzie potrzeba zmienić kurtkę na bluzę  (w końcu bliżej do wiosny niż dalej) to tylko odczepi się portmonetkę od smyczy i zaczepi  się do kolejnej.
Fajne? Pomysłowe? Praktyczne?  Może nie wymyśliłam tego pierwsza, ale nigdy czegoś takiego nie widziałam.
Oczywiście kiedy młody to zobaczył, zażyczył sobie takie samo tylko w moro...

Nie wszyłam jednak smyczy do kurtki, bo młody stwierdził, że za każdym razem będzie sobie przytraczał do spodni za szlufkę - ok też tak można, tym bardziej, że on harcerz więc sobie poradzi.

A propos usprawnień to uszyłam sobie, ale jeszcze pod choinkę etui na słuchawki.
Kiedy zobaczyłam tutorial u Dog under mydesk, wiedziałam, że od dawna czegoś takiego mi było trzeba.
Ciągle moje słuchawki do telefonu były w nieładzie, kabelek poplątany, wymieszany z innymi rzeczami w torebce.
A tak, teraz mam super porządek, przynajmniej w tym zakresie:)
Etui może też służyć na klucze...
lub na inne, drobne rzeczy  typu przybornik szyciowy, na tabletki, na naboje do piór i co tam tylko nam będzie potrzebne.

Ja wiem, że problemy  to pierwszy krok do wynalazków tylko, że ja problemom mówię stanowczo nie:)

piątek, 16 stycznia 2015

Różowy miś

Z materiałów, które dostałam od mojej siostry wygrzebałam jedną  tkaninę, z której można wyciąć poszczególne elementy. Wycięłam misia i tym razem stał się ozdobą  torebki dla Zuzi.

Torebka jest w środku podpisana - imieniem i nazwiskiem  - co by się dziewczynkom w przedszkolu nie pomyliło...

Nie będzie już to torebka przechodnia, a spersonalizowana.  Mała Zuzia na pewno poczuła się dumna  widząc tam swoje dane:)
Zakryłam tylko kartką nazwisko, bo Zuzia nie wyraziła zgody na przetwarzanie danych osobowych...


wtorek, 13 stycznia 2015

Dziewczęcy jeans

Wreszcie nadszedł  czas na naruszenie zapasów kolorowego jeans'u....
Uszyłam małą listonoszkę...


Pasiaki kojarzą się z Mazowszem  i z wędrówkami Pyzą- więc torbę przez ramię i miłego spaceru życzę:)

niedziela, 11 stycznia 2015

WOŚP

Moje dwa małe serduszka w stylu country dołączam do licytacji na aukcji WOŚP w Cigacicach, które zawiezie tam ze swoim kramem Kasia ino ino :)


Komu po drodze serdecznie zapraszam:

Bawcie się dobrze !!!

piątek, 9 stycznia 2015

Bal Charytatywny "Idziemy Razem"

Halę poznałam 3 lata temu na warsztatach patchworku we Wrocławiu. Razem z innymi uczestniczkami uszyłyśmy 4  kołderki, które zostały przekazane na cele charytatywne Fundacji Pomagającej Dzieciom  z chorobami narządów ruchu "Idziemy Razem" w Łodzi.
Kiedy Hala  ogłosiła na FB, że 17 stycznia jest organizowany bal charytatywny postanowiłam tym razem dołożyć cegiełkę i uszyć coś na aukcję.
Uszyłam dwie poduchy - bliźniaki, wykorzystując resztki materiału, który mi pozostał po uszyciu ostatniego obrusa:)



Właśnie nadałam paczkę na poczcie - mam nadzieję, że pogoda nie przeszkodzi i poduchy dojdą na czas. To co się dzieje za oknem woła o pomstę  grad, burza, huragan i deszcz. Co to za zima. Gdzie ten śnieg?

Życzę miłego użytkowania:)



 

wtorek, 6 stycznia 2015

Ściereczka do smartfona

Ula urodziła się niedawno - ma miesiąc, może już dwa  -  i dla niej powstała czerwona poduszka w pieski.  W sumie nie wiadomo czy Ulka  lubi pieski ale nie mogłam się oprzeć urokowi tych szczeniaków  i uznałam że razem znaczy Ulka i te pieski  będą stanowili  mini żłobek:)

Kasia ino ino użyczyła mi  kawałek materiału białego w czarne łapki, który pasuje jak z kompletu:) Ach fajne takie wymianki, przecież nie można mieć wszystkich możliwych kombinacji tkanin na zawołanie, ale jak już z dwóch szaf się wyciąga tkaniny to łatwiej:)

Uszyłam też  małego słonika dla brata Ulki, żeby nie był smutny - choć on swoją poduchę też kiedyś dostał .
I na koniec ode mnie na próbę uszyłam zabawkę sensoryczną dla Ulki, gryzaczek lub jak kto woli -  mini przytulankę.


 Podobno praktyczna taka zabawka, i modna, i mądra -   tak sobie poczytałam w internecie. Tak się starałam,  ale jakże  się uśmiałam, kiedy zadzwonił Tato Ulki  z podziękowaniami za paczkę. Za poduchę i za słonia, i za szmatkę do smartfona!!!!
Ech to nowe pokolenie wszystko im się kojarzy z technologią...
No ja bym na to nie wpadła ...


poniedziałek, 5 stycznia 2015

Pracowity Nowy Rok!

Mówi się, że jaki Nowy Rok taki cały rok. Dla mnie więc będzie pracowicie i twórczo:)
Zamiast słodko leniuchować  po zabawie sylwestrowej, a raczej nieustającej grze w  rodzinnego ping ponga  - zasiadłam do maszyny i uszyłam obrus.
Tym razem nie był on taki wielki jak ostatnio  - jedyne 2,5 metra ...
Wybrałam tkaniny w kropki... jak zwykle eleganckie beżo - brązy... i niezawodna straciatella:)
Kolory na zdjęciach nie są właściwe - niestety pogoda w nowy rok nas nie rozpieszczała.
 Nawet mój cień się załapał...
Obrus jest jednostronny i nawet na  tak cienką tkaninę dało się przyszyć lamówkę  - obrus dzięki temu stał się elegancki.


Na koniec doszyłam małe podkładki wykorzystując jeden z elementów straciatelli, który mi pozostał.
Tak ode mnie, do kompletu na małą kawkę.

W przyszłym tygodniu  obrus powędruje na swoje miejsce do nowych właścicieli - mam nadzieję, że trafiłam w ich gusta.

Samych twórczych chwil Wam życzę!!!  i czasu!!!!!