No właśnie, na dworze gorąco jak w piekle, a ja mam fazę na szycie paczłorkowych koców z polaru i jeansu. Zaczęło się od tego, że pewnego dnia będąc w odwiedzinach u Uchatki zobaczyłam u niej na łóżku taki właśnie koc. Uchatka uszyła go dla swego syna. Pomysł od razu mi się spodobał, bo nie zawsze klasyczny patczwork nadaje się do "codziennego" użytku. Ta wersja jest dużo bardziej praktyczna. Innym razem dostałam całą stertę jeansów od sąsiadki, a od innej męskie koszule. Tak zaczęłam " letnią, masową" produkcję polarowych kocy.
Tak powstały bliźniaki dla moich siostrzeńców. Prawie jednakowe, różnią się jednak pikowaniem, co by nie było kłótni.
Na drugą stronę kupiłam polarki w Ikei i w Jysku.
Połączyłam dwa różne kolory - raz, że ciekawiej, dwa nie miałam wyjścia, bo jeden mi po prostu nie wystarczył.
Następny był już bardziej w letnim nastroju.... pełen pomarańczy:)
W sumie to można by miło na nim spędzić piknik...
Na drugą stronę dodałam pomarańczowy polar. Więc cieplutko jest podwójnie.
Szyło się je bardzo fajnie. Jeans pomimo, iż jest sztywnym materiałem, pocięty na kwadraty nie sprawiał większych trudności w styczności z "koszulami". Miałam dużo frajdy podczas szycia.
Polecam wszystkim, kiedy nie ma czasu na uszycie klasycznego patchworka, taki sposób jest o wiele szybszy.